poniedziałek, 10 marca 2014

8. Mrroczna Hermiona i Bad Boy Dumbledore - Dramione - córka Voldemorta.

Witajcie Drodzy Czytelnicy! Uprzejmie przepraszamy za spóźnioną analizę. Tym razem wzięłyśmy się za fanfiction na postawie słynnej sagi o Harrym Potterze. Znajdziemy w nim mrrroczną Hermionę, córkę Voldemorta, która wygląda nienormalnie, fabułę nietrzymającą się kupy, a na blogasku pod każdym postem dopisek Ałtorki: CZYTASZ=KOMENTUJESZ. Ta groźba tak nas przeraziła, że faktycznie bliżej przyjrzałyśmy się opowiadanku. 
Indżoj!



Młoda kobieta wyglądała przez okno na dwójkę bawiących się dzieci. Spojrzała na stojącego za nią mężczyznę, który odezwał się:
- Nie wiem  czy to dobry pomysł by Hermiona bawiła się z Draconem. 
-A ja nie wiem czy to dobry pomysł, by szła do Hogwartu-odwarknęła kobieta
-Zrozum...-zaczął Tom Riddle,ale nie dane mu było skończyć ponieważ jego żona [pewnie wzięli ślub kościelny] mu przerwała:
-Tak tak! Wiem! Musi szpiegować dla ciebie tego Pottera! Ale musi być w Gryffindorze? Nie może być w Slytherinie i udawać, że chce się zaprzyjaźnić z Potterem?
Na samym wstępie dostajemy wytłumaczenie całej fabuły! To dobrze. To oznacza że akcja będzie tak zawiła i wielowątkowa że bez krótkiego streszczenia sobie nie poradzimy... No nie?

-On w to nie uwierzy. Ślizgonka, która chce się przyjaźnić z Gryfonem? Uwierz mi Diano, tak będzie najlepiej.
No właśnie. Co to za pomysł, żeby dzieci przyjaźniły się ze sobą bez względu na uprzedzenia.
Co to właściwie za pomysł, żeby Twoje dziecko śledziło dla Ciebie inne dziecko?
Voldemortowy^^ A tak btw. Harry na początku łyknąłby wszystko, on przecież wcale nie zna czarodziejskiego świata.

Po za tym Hermiona będzie udawała córkę mugoli-ostatnie słowo wręcz wypluł-więc jak szlama może dostać się do Slytherinu?Jeśli Draco będzie dobrze spełniał swoje zadanie, to nikt się nie zorientuje. Mam nadzieję, że Dumbledore da się oszukać-dokończył
Zakład, że opkowy Dumbledore da się oszukać?
Przyjmuję. Daję galeona.

-Posłuchaj! Jeśli już koniecznie, Hermiona ma być w Gryffindorze, to dobrze ,że spędza tyle czasu z Draco-widząc zdziwione spojrzenie męża i tę okropną interpunkcję -nie będą się widzieć całe lata, prócz wakacji, ale to i tak tylko na trochę, ponieważ Hermiona większość czasu, powinna spędzać z tymi mugolami. Uwierz mi. Tak będzie najlepiej.-skończyła spoglądając mężczyźnie w oczy.
Huuh, ok. Wstęp dziwny, ale zobaczymy jakie cuda dalej. Myślę, że to naprawdę było nam potrzebne, żebyśmy jako tako rozumieli co tu się właściwie dzieje.
Czemu mnie denerwuje to ciągłe ‘tak będzie najlepiej’?

Rozdział z dedykacją dla wszystkich, którzy czytają mojego bloga ;)
 Ach, dziękujemy, dziękujemy. Nie trzeba było…
W podziękowaniu my dedykujemy Tobie tę analizę.

Hermiona Granger usiadła w przedziale pociągu Express Hogwart. Patrzyła na przecho-dzących uczniów. Nagle do jej przedziału wpadł jakiś chłopiec, na oko 11 lat.
-Nie widziałaś przypadkiem mojej ropuchy?-spytał szybko
-Nie, ale mogę pomóc ci jej szukać-odpowiedziała dziewczyna
-Dzięki! Babcia by mnie zabiła, gdybym ją zgubił! A tak w ogóle jestem Neville.
-A ja jestem Hermiona.
„Nie ma sprawy!-pomyślała Hermiona-„przy okazji zobaczę Pottera”

Czyli że Potter stoi za porwaniem ropuchy? To dosyć niekanoniczne.
Ach, jaka ta Hermiona wyrachowana, prawdziwa córka Voldemorta!

Szła po pociągu, mijając kolejne wagony. Wreszcie zauważyła czarnowłosego chłopca, obok którego siedział jakiś rudzielec.
Widzę, że Harry jest ropuchą…

Otworzyła drzwi i spytała:
-Widzieliście żabę? Bo szukam ropuchy. Neville swoją zgubił. Ja jestem Hermiona Granger. O! Widzę że czaru-jecie! [Ok, za pierwszym razem myślałam że ten myślnik to przypadek, ale ten zaczynam się martwić.] Mogę popatrzeć?
-Yyy... Jasne!-krzyknął rudzielec, po czym machnął różdżką nad szczurem i wypowiedział formułkę zaklęcia ,które dziewczynie wydawało się niezbyt prawdziwe.
-Hmm... Jesteś pewien, że to prawdziwe zaklęcie? No, nieważne. Lepiej się przebierzcie, niedługo będziemy w Hogwarcie.-mówiąc to, dziewczyna otworzyła drzwi i wyszła do swojego przedziału.
 I to by było na tyle, jeżeli chodzi o inspirujące przygody Hermiony w pociągu. Spodziewałam się jakichś, no nie wiem… Wrażeń ze spotkania z Harrym? Podobno to było ważne.
Nie, Ron machający różdżką nad szczurem jest o wiele ciekawszy. Poza tym gdzie jest ropucha?

[W Wielkiej Sali]

-Hermiona Granger!
Młoda dziewczyna wyszła z szeregu uczniów i usiadła na taborecie. Po chwili usłyszała cichy głosik w swojej głowie:
Hm... Jestem pewna, że coś przede mną ukrywasz... I nie masz dobrych zamiarów. Może Slytherin? Nie? Miałam przed chwilą taki sam problem...
Przepraszam, z kim? Bo o ile mi wiadomo, „Potter” w alfabecie ląduje dalej niż „Granger”.
Może opkowa Tiara Przydziału jest niedouczona?

No dobrze... GRYFFINDOR!
A więc to tak działa? Wystarczy POPROSIĆ? Dlaczego nikt nie powiedział Puchonom?
Jaka prośba? O przydzieleniu do Gryffindoru na pewno zadecydował fakt, że Hermiona nie ma dobrych zamiarów.

Świeża Gryfonka usiadła przy swoim stole. Spojrzała dyskretnie na stół Slytherinu. Jak bardzo chciała tam teraz być!
 Na stole? HOLA, HOLA. Ona ma 11 lat! 
Może chciała być ich deserem?

Jednak musiała wypełnić wolę ojca, szczególnie teraz gdy musi się ukrywać w ciałach innych czarodziei.
 ?
Że co? Chyba spojrzę sobie na wstęp, bo nie za bardzo rozumiem.
Nadal nie rozumiem :(
Mi od początku to nie pasuje. Draco bratem, Voldemort ojcem.
Draco bratem? Co? Mika, zgubiłaś się, a to dopiero początek.
To oni nie są rodzeństwem?
Wait. Czyli, że to ja się zgubiłam? Myślałam, że mają być parą…

Miała nadzieję, że jak skończy się to wszystko, to uda jej się wreszcie dołączyć do Śmierciożerców.
 Duuh. Ci rodzice. Nigdy nie pozwalają dzieciom spełniać marzeń. Aaaale mamo. Nie chcę chodzić do szkoły. Chcę zostać śmierciożercą. Ty mnie w ogóle nie rozumiesz!
A śledzenie Pottera przypadkiem nie należy do jej zadań wykonywanych dla Voldzia?

Po chwili Percy Weasley zaczął rozmawiać z nią o transmutacji i innych lekcjach.
Odkrył bratnią kujonowatą duszę.

Gdy uczta się skończyła, Percy zaprowadził ich do dormitorium. Dziewczyna leżała cicho na plecach.
 No pięknie! To dopiero początek roku a już jakaś losowa dziewczyna leży w dormitorium. Że oni w ogóle zgadzają się przysyłać tutaj swoje dzieci.
Ja to się zawsze dziwiłam, że wysyłają tam dzieci. No bo spójrzcie, tam non-stop coś się działo i guzik prawda, że ktoś tam był bezpieczny. 

Gdy upewniła się, że jej współlokatorki już śpią, wyjęła kałamarz, pióro i pergamin. Zaczęła cicho skrobać piórem:
Jak kura pazurem.

Czego się dowiedziałam o Harrym Potterze (podróż do Hogwartu):
-przyjaźni się (chyba) z Ronaldem Weasley'em (to są zdrajcy krwi, prawda ciociu?) (w końcu rozmawiał z nim parę razy)
-Nie jest zbyt ogarnięty jeśli chodzi o świat magii,
Ale skąd ona to wszystko wnioskuje? Widziała Harry’ego przez chwilę w pociągu (gdzie ten wcale się nie odezwał), a resztę wieczoru przegadała z Percym.
Może Percy jej powiedział? Nie znając go w ogóle… Gdzie jest logika?
Poszła na Ognistą Whisky razem z charakterem postaci.

Przerwała pisanie. Ziewnęła głośno i schowała przyrządy do pisania. Rozglądając się, schowała pergamin i do szaty.
Schowała pergamin i do szaty? Ona poszła do tej szaty? A! Ja głupia! Zimno jej się zrobiło i owinęła się szatą, jasne.

Była to ryzykowna skrytka, ale na razie nie miała nic lepszego. Popatrzyła po „koleżankach” i zasnęła.
Bo wiecie, ona jest mrrroczna, nie może mieć koleżanek naprawdę.
~~~~~~~~~~~~~~
I jak? Trochę przed czasem dlatego mam nadzieję, że wybaczycie mi brak weny :(
 BRAK WENY? Ja nic takiego tu nie widzę. W ogóle prawie nic tu nie widzę, bo na razie to streszczenie ,,Harry’ego Pottera” z dodanymi złowrogimi przemyśleniami złowrogiej Hermiony.
Jeżeli masz brak weny, czemu dodajesz notkę przed czasem? ;o

Matko... Nie pisałam prawie CAŁY MIESIĄC!!!!!!!!! :o
Wstyd i hańba, karaj się jak Zgredek!
StrawCherry! Zostaw Zgredka! Mroczna Hermiona nie założy W.E.S.Z.-y, więc nikt nie będzie bronił skrzatów.

Wiecie czemu? Ponieważ najpierw musiałam oddać lapka do naprawy, padło mi wi-fi i nie mogłam wstawić tego z komórki a komputer się zawiesił :0
Ale jest nowy rozdział mam nadzieę że wam się spodoba!
I przy okazji... WESOŁYCH ŚWIĄT!!
Przeskakujemy od razu do "Zakonu Feniksa" :)
 Czuję, że to nie wyjdzie temu opowiadaniu na zdrowie… To taka luźna myśl.
Ja tam mam nadzieę, że może coś się jednak wydarzy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hermiona siedziała w Wielkiej Sali i czekała na Harre'go [close enough?] i Rona. Po chwili zauważyła idącą do niej profesor McGonagall. Wyglądała na lekko spiętą.
McGonagall. Heh, na pewno.

Kobieta odezwała się do niej:
-Hermiono ,profesor Dumbledore prosi Ciebie do swojego gabinetu.- wypowiedziała z szacunkiem wartym wielkiej litery.
A ta spacja przed przecinkiem ma oznaczać spięcie?
Milczące przekleństwo. 

Dziewczyna wstała posłusznie, po czym ruszyła za panią profesor lekko blada na twarzy. Po chwili stanęły przed posągiem chimery. McGonagall wypowiedziała hasło i weszły do gabinetu. Hermiona rozejrzała się po nim z ciekawością. Profesor Dumbledore powiedział:
-Minerwo możesz już iść. Jestem pewien ,że panna... Granger.-przy nazwisku lekko się zawahał [Ciężko spamiętać imiona uczniów, gdy tylu ich jest…]-znajdzie drogę do swojego dormitorium.
Gdy tylko nauczycielka wyszła, zwrócił swoje spojrzenie ku Hermionie, lecz zanim zdążył coś powiedzieć Hermiona rozpłakała się. Mówiła połykając łzy:
I dławiąc się nimi? *pyta z nadzieją*

-Pan już wie, prawda? Pan wie kim jest mój ojciec. Ale naprawdę panie profesorze, ja naprawdę wolałabym być córką mugoli i nie wiedzieć nic o Hogwarcie niż być Jego córką.-spojrzała na niego załzawionymi oczami. Poczuła delikatne ukłucie w głowie.
Dubmledore dźgnął ją unowocześnionym wykrywaczem kłamstw.
Ale co? Jak? Powoli! Może jemu wcale nie o to. A z resztą.      

 I tyle lat nie miała żadnego problemu z ukrywaniem pochodzenia. Aż tu nagle rach, ciach, została zaproszona do gabinetu i amen. Przerażający ten Dumbledore.
Mnie też przeraził. Pięcioletnią ślepotą.
Aż tak przerażający, że córka Voldemorta wygadała mu wszystko, jak tylko na nią spojrzał?

 Dumbledore zwrócił na nią zdziwione spojrzenie, które mogło sugerować, że wcale nie o tym chciał rozmawiać, więc szybko wytłumaczyła:
-Bellatrix Lestrange nauczyła mnie oklumencji jak miałam 10 lat. Potem... ojciec rzucił na mnie zaklęcie, że nawet jak jestem nieprzytomna to hmm... oklumencja działa. A ja nie mogę zdjąć tej bariery póki nie ukończę 17 lat. Wtedy też będę wyglądać normalnie. Czyli będę miała czarne włosy, ciemniejsze oczy i bladą cerę.
 A ja myślałam że normalny wygląd to jasne włosy, niebieskie oczy, wysoki wzrost. Nie, zapomnijcie że coś mówiłam. 
Nie wiedziałam, że wyglądam nienormalnie. Tyle lat w niewiedzy…

-Hmmm... Hermiono, naprawdę nie wiem co z tobą zrobić. Nie chcesz być w Slytherinie?
 Tak. To teraz nasz największy problem. Ta mała szpieguje poczynania Pottera, ale największym problemem jest to żeby była w odpowiednim domu.
To można zmienić dom?
I to z powodu pochodzenia? Syriuszowi też to proponował?

-Nie!!!!!! Naprawdę, profesorze! Niech mi pan pozwoli zostać w Gryffindorze!
-Dobrze. Ale... „wyrzecz się swego imienia!”
Nie dokończył ponieważ drzwi się otworzyły a w nich stanął nikt inny jak...
-Profesor Snape!?
To naprawdę wstrząsające, nauczyciel w gabinecie dyrektora!

Snape zignorował ją i zwrócił się do profesora Dumbledora:
-Chciałeś mnie widzieć?
-Tak, Severusie. Wiesz o Hermionie?
-Oczywiście - prychnął Snape.
 Wiedział, ale nie powiedział. A to łobuz!
A Snape wiedział, nie powiedział, a to było tak!

-To dobrze. Chcę, by Hermiona złożyła Wieczystą Przysięgę.
Hermiona uniosła szybko głowę. Snape również drgnął: Analizatorzy także.
-Nie możesz tego zrobić Albusie! Czarny Pan może ją zmusić do mówienia. Wtedy ona przecież zginie!- prawie już krzyczał.
Snape taki emocjonalny!
Przecież on wyglądał normalnie: ciemne włosy [CHECK!] ciemne oczy [CHECK!] blada cera [PRAWIE CHECK!]
(@)_(@)

Dumbledore spojrzał na niego.
-Trudno.
Padłam.
Dlaczego w zasadzie Albus zawsze jest takim zbójem?
Ponieważ laski lecą na Bad Boy’ów : D
Może dlatego McGonagall była spięta? Dumbledore Bad Boy dał jej parę klapsów jak wysłał ją po Hermionę?

Brązowowłosa [za każdym razem gdy widzę takie określenie bohatera, brzmi t jak jakaś rasa psa] otworzyła szerzej oczy i zrobiła się blada jakby miała zemdleć. Mistrz eliksirów również był poruszony.
On na pewno. Płakał. Rzewnie. 

-Ale...
-Żadnego „ale” Severusie! Zrozumiałeś?!
-Tak. - warknął Snape.
-Dobrze. - Durektor [hehehehe, nic] wyraźnie trochę ochłonął.- Hermiono, podejdź tutaj.
Hermiona ruszyła chwiejnym krokiem na środek pokoju. Złapała profesora za rękę i spojrzała ze strachem na nauczyciela. Snape drżącym głosem spytał jej:
-Hermiono, czy przysięgasz, że nie powiesz nic czego dowiedziałaś się o Potterze Czarnemu Panu?
 A czy to przypadkiem nie jest tak, że ona szpiegowała już dobre parę lat? To jest nieważne?
Ciii, tego nie załapali.

-Przysięgam. - Odpowiedziała cicho dziewczyna. Z różdżki Snape'a wyleciał złota „lina”.
-Czy przysięgasz, że nie powiesz nic czego dowiedziałaś się o Potterze żadnemu innemu śmierciożercy?
-Przysięgam.
Ponownie wyleciał złoty „sznurek”
-Czy przysięgasz, że nie wykorzystasz nic co dowiedziałaś się o Potterze przeciwko niemu?
-Przysięgam.
Wreszcie wyleciał blado złoty promień ,który oplótł ręce dyrektora Hogwartu i Hermiony. Po chwili „rozpuścił” się w powietrzu.
Nadal blada Hermiona, spojrzała na dyrektora:
- Panie profesorze mogę już iść?
Znając tego Dumbledore’a pewnie tak, ale… czy im naprawdę to nie wydaje się podejrzane?!
 Czy tylko ja zauważyłam gradację? Najpierw wyleciała lina, potem sznurek, a potem promień? A nie mogła być po prostu wiązka?

-Idź. Jesteś zwolniona z dzisiejszych lekcji, panno Riddle.
 Cóż za łaska. Chociaż na jego miejscu zwolniłabym ją ze szkoły. Tak ogółem.
Riddle, seeerio?

-Mógłby pan mówić Granger? Nie zbyt lubię tamto nazwisko- poprosiła gryfonka.
Zwłaszcza, że połowa uczniów nadal nie wie czyją jestem córką…

-Eh... Dobrze. Przyjdź jeszcze w piątek o 17:00 do mnie dobrze?
W celu…?
Durektor musi jej coś powiedzieć.

-Oczywiście.
Hermiona wyszła z gabinetu dyrektora i odetchnęła głęboko. Pobiegła do dormitorium i położyła się na łóżko. Spojrzała na baldachim wiszący nad jej głową. Sięgnęła ręką do kieszeni w szacie i wyjęła kawałek pergaminu. Po chwili namysłu wyjęła również różdżkę i szepnęła:
-Incendio.
Pergamin stanął w płomieniach. Przyglądała mu się póki nie została z niego kupka popiołu. Rzuciła kolejne zaklęcie żeby oczyścić łóżko z popiołu:
-Chłoszczyść.

Rozejrzała się po dormitorium i przeciągając się zasnęła. 
 Po czymś takim zasnęła? Chociaż nie wiem, może ludzie reagują różnie na wstrząsające wydarzenia.
Co to dla mrrrocznej Hermiony, córki Voldemorta!

Mamy piątek, dzień w ,którym Hermetycznie zamykana ma iść do Dumbledora.
Jest miesiąc czerwiec [dobrze, że wyjaśnione, że miesiąc, jeszcze by ktoś pomyślał, że chodzi o tydzień!] dokładnie 24 czerwca :) Umbridge już opuściła szkołę :D
Mam nadzieję że jesteście zaciekawieni ;)
Nie bardzo ;/

Hermiona Riddle

PS. Rozdział dedykuję Katherinie Lovely
H.R.

PS2. Ten rozdział zajął mi prawie cztery strony w wordzie :o
H.R.
Gratuluję! A z naszymi komentarzami będzie jeszcze więcej!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Stała na środku sali balowej. Na sobie miała błękitną suknię, przeplataną złotymi nicmi. Obok niej stał młody mężczyzna w masce. Kobieta, własściwie jeszcze dziewczyna uśmiechnęła się. Mężczyzna zdjął maskę. Spojrzał na dziewczynę i powiedział głosem Lavender Brown:
-Hermiono... Za pietnaście minut kolacja.
Dziewczyna zmarszczyła brwi.
Mężczyzna dodał:
-Obudź się...
-Hermiono! Za pietnaście minut kolacja! - Lavender Brown siedziała na łóżku koleżanki i próbowała ją obudzić.
-Co?! Przespałam cały dzień???
-Hermiona chyba wreszcie się obudziła – powiedziała uśmiechnęta Lav do Parvati Patil.
-Chwila, możesz powtórzyć? Pietnaście minut do kolacji? - upewniła się Herm.
-Tak, ale teraz pewnie dziesięć. - potwierdziła Parvati.
Jak ten czas szybko leci…

-Za chwilę przyjdę. Poczekacie? - poprosiła Hermiona
-Jasne – Lavender puściła oczko przyjaciółce.
Brązowooka wziełą kilka rzeczy, różdżkę i szczotkę do włosów i poszła do łazienki. Po kilku minutach wyszła do sypialni z rozczesanymi włosami (podczas snu bardzo się naelektryzowały) i gotowa do zejścia na kolacje.
To takie nieopkowe. Powinny schodzić na śniadanie.

Dziewczyny zeszły do Pokoju Wspólnego, który był prawie pusty. Na kanapie przed kominkiem, na kanapach leżało tylko dwóch chłopców.
Na kanapie przed kominkiem na kanapach? Czyli była kanapa, na niej jeszcze dwie, a na tamtych chłopcy? Gryfonom się chyba nudziło.
Jak chłopcy się tam wdrapali?
Vingardium Leviosa!



-Hej Ron, hej Harry. - Przywitała się z uśmiechem Hermiona.
-Hej Herm, gdzie byłaś cały dzień? - Przywitał się Harry. Hermiona momentalnie posmutniała.
Ojojoj, jaka aktoreczka^^

-Powiem wam może po kolacji, ok?
-Jasne.
-To co, idziemy?
-Chodźmy – tym razem odezwał się rudzielec. Gdy zeszli do Wielkiej Sali, akurat zaczynała się kolacja. Hermiona odruchowo spojrzała w stronę stołu Ślizgonów. Jak zwykle, Pansy Parkinson uwiesiła się na ramieniu Dracona. Gryfonka natychmiast odwróciła wzrok. Wiedziała, że Draco nie przepada za towarzystwem Mopsicy, ale taki widok i tak łamał jej serce.
Pansy jako mops – odhaczone.

Usiadła z przyjaciółmi przy swoim stole i wplątała się w rozmowę z uczniami szóstej klasy o transmutacji.
Klasa o transmutacji to znaczy poziom rozszerzony?

Pół godziny później, z Harrym i Ronem zajeli sobie trzy fotele przy kominku.
REZERWACJA

-To co Hermiono? Opowiesz nam dlaczego nie było Cię dzisiaj na lekcjach? - zapytał Ron, który był w bardzo dobrym humorze.
Połączmy jedno z drugim…

-No dobrze... Mam brata, ma na imię Leo i dziewięć lat. Nikt o nim nie wie, ponieważ Leo jest chory. Nie fizycznie, tylko psychicznie. Dlatego go ukrywamy, nawet przed moimi najlepszymi przyjaciółmi. Musimy na niego uważać. I wczoraj, kiedy tata pojechał do sklepu, a mama sprzątała w kuchni, Leo oglądał bajki. Przy każdej scenie gadał do mamy różne rzeczy. Nie musiała się więc martwić. Ale później, kiedy przez dwie minuty było bardzo cicho, mama zaczeła się denerwować. Pobiegła do pokoju w, którym był Leo i zauważyła, że go nie ma. Przeszukała cały pokój, ponieważ mój brat lubi bawić się w chowanego (Ron zrobił minę jakby nie wiedział co to jest zabawa w chowanego, za to Harry pokiwał glową ze zrozumieniem). Kiedy go nie znalazła zadzwoniła do taty i poprosiła, żeby natychmiast przyjechał do domu. Później, zadzwoniła na policję i zglosiła zaginięcie dziecka.
Po co przeszukiwać resztę domu, racja.

 Policjani powiedzieli, że musi upłynąć doba, aby można było zgłosić taki problem. Mama przezukała jeszcze raz dokładnie cały pokój i zauważyła niedomnkięte okno.
Przepraszam, jakie okno?

 W domu nigdy nie otwieramy okien, ze względu bezpieczeństwa.
Nie chcę widzieć ich domu latem. A właściwie czuć ich domu latem.

Mama domyśliła się, że Leo uciekł przez okno.
Czyli że on mógł sobie to okno otworzyć sam? Marne zabezpieczenie w takim razie.

 Pobiegła szybko na podwórze i na plac zabaw, który jest blisko naszego domu. Zostawiłam mamie na wszelki wypadek małą płomykówkę, żeby mogła napisać do mnie list, jeśli cś się stanie. Dzisiaj rano, kiedy czekałam na was przy śniadaniu, przyszła po mnie profesor McGonagall i powiedziała, że profesor Dumbledore chce mnie wdzieć.
Wdziać może?

 Powiedział, że dostał list od mojej mamy w, którym pisze, że mój brat uciekł.
Ale czemu dostał go on, a nie Hermiona? Skarbie, twoja opowieść się kupy nie trzyma.

Dlatego, profesor McGonagall zwolniła mnie dzisiaj z lekcji.
Żeby mogła mentalnie szukać brata?

-Bardzo, mi przykro Hermiono. - powiedział Harry. Ron usiadł na oparciu fotela przyjaciółki i zrobił gest ręką, jakby chciał ją przytulić [tę rękę], ale odpuścił i jedynie poklepał ją delikatnie po ramieniu.
-Jutro... Jutro mam przyjść jeszcze raz do Dumbledora – powiedziała nagle Hermiona – o 17.
-Po co? - zapytał Ron
Właśnie.
-Nie wiem, mam nadzieję, że dowie się czegoś o moim bracie – westchnęła dziewczyna. - Idę do dormitorium. Muszę uzupełnić braki – dodała i już jej nie było.
Bo głównym problemem Dumbledore’a, zwłaszcza pod koniec „Zakonu feniksa” było z pewnością szukanie dziewięciolatka, który zwiał z domu.

Ałtorka ma rację… Hermiona ma braki… w mózgu…


Niestety Ałtorka nie napisała nic więcej, więc musimy rozstać się z jakże uroczą Hemrioną.
Pozdrawiają Was Mika wspinająca się na piramidę z kanap, nienormalnie wyglądająca  (ale wciąż licząca na zostanie deserem Ślizgonów Fangholder, Wiera dająca klapsy Minerwie McGonagall i StrawCherry z rozpaczy chowająca się do swojej szaty.

13 komentarzy:

  1. "
    No dobrze... GRYFFINDOR!
    A więc to tak działa? Wystarczy POPROSIĆ? Dlaczego nikt nie powiedział Puchonom?"
    PADŁAM

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejże tam, a gdzie się podziały nasze analizatorki? DD:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna analizatorka zrobiła korek i analiza nie dotarła na czas ;d Dziś wracamy ; )

      Usuń
  3. Chyba powinnam się czuć oburzona ale jedynie czuję, że boli mnie brzuch ze śmiechu :)





    (Tak,tak to mój blog, chce się ktoś ponabijać???)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że się nie oburzasz, świadczy tylko o Twoim dystansie do własnej twórczości, a więc jest zdecydowanie na plus ; ) To miło spotkać kogoś kto na krytykę nie odpowiada tupaniem nóżką i fochami. Umiejętność śmiania się z własnych pomyłek to pierwszy krok do ich poprawy.
      Pozdrawiam :]

      Usuń
  4. Padłam ze śmiechu przez wasze komentarze :D Wasz blog jest świetny, pierwszy raz się stykam z prowadzonym w ten sposób. Piszcie dalej, ciekawe co jeszcze zanalizujecie ;)
    (można prosić więcej fanficków o HP? :>)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy ;)
      Będzie trochę o HP, będzie, bo to popularne fiki :D

      Usuń
  5. Dziewczyny, analiza jest super, ale nie myślałyście, żeby pogrubić czcionkę waszych komentarzy? Po jednym rozdziale bolą mnie oczy; szczególnie przy tym czarnym tle przydałoby się, by była bardziej widoczna ;)
    Pozdrawiam i czekam na kolejną analizę (z HP chyba najlepsze!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. ; )
      Ech, wiemy, że problemy z czytelnością, staramy się to naprawić. Niestety, przy różnych kolorach komentarzy czarne tło jest konieczne. Myślisz, że pogrubienie by coś dało? Możemy spróbować. Ale tylko komentarze? Analizowany tekst jest w porządku?

      Usuń
  6. zaczął Tom Riddle,ale nie dane mu było skończyć ponieważ jego żona [pewnie wzięli ślub kościelny]
    Jaki jest sens tego dopisku?

    To oznacza że akcja będzie tak zawiła i wielowątkowa że bez krótkiego streszczenia sobie nie poradzimy...
    za pierwszym razem myślałam że ten myślnik to przypadek
    A ja myślałam że normalny wygląd to jasne włosy
    Nie, zapomnijcie że coś mówiłam.
    Przecinki przed „że”.

    Voldemortowy^^
    Nadal nie rozumiem :(
    Nie bardzo ;/
    jaka aktoreczka^^
    Emotki nie pełnią funkcji przestankowej.

    żebyśmy jako tako rozumieli co tu się właściwie dzieje.
    Przecinek przed „co”.

    Czyli że Potter stoi za porwaniem ropuchy?
    Czyli to Potter (...)

    Szła po pociągu, mijając kolejne wagony. Wreszcie zauważyła czarnowłosego chłopca, obok którego siedział jakiś rudzielec.
    Widzę, że Harry jest ropuchą…

    Co?

    ale ten zaczynam się martwić.
    Aż mi urwało od zdolności sensownego wyrażania się.

    Spodziewałam się jakichś, no nie wiem… Wrażeń ze spotkania z Harrym?
    Wtrącenia. Robisz to źle.

    Hm... Jestem pewna, że coś przede mną ukrywasz... I nie masz dobrych zamiarów. Może Slytherin? Nie? Miałam przed chwilą taki sam problem...
    Przepraszam, z kim? Bo o ile mi wiadomo, „Potter” w alfabecie ląduje dalej niż „Granger”.

    Przecinek przed „o”.

    To dopiero początek roku a już jakaś losowa dziewczyna leży w dormitorium.
    Przecinek przed „a”.

    nadzieę
    Nadzieję.

    największym problemem jest to żeby była w odpowiednim domu.
    Przecinek przed „żeby”.

    Ponieważ laski lecą na Bad Boy’ów : D
    Z-tyłka-wyjęty apostrof. // Emotka nie zastąpi kropki.

    Dumbledore Bad Boy dał jej parę klapsów jak wysłał ją po Hermionę?
    Przecinek przed „jak”.

    za każdym razem gdy widzę takie określenie bohatera, brzmi t jak jakaś rasa psa
    Przecinek przed „gdy”. // To.

    połowa uczniów nadal nie wie czyją jestem córką…
    Przecinek przed „czyją”.

    dobrze, że wyjaśnione, że miesiąc, jeszcze by ktoś pomyślał, że chodzi o tydzień!
    Żeżeżeżeże...

    Vingardium Leviosa!
    Wingardium.

    Hemrioną
    Hermioną.
    Przecinek przed

    OdpowiedzUsuń

GRY